Podziemia. Znajdują się tu łańcuchy, kukły treningowie (mnie więcej coś takiego co miał modliszka) i inne różne takiego typu  rzeczy.
*przychodzi tu z powiarzna miną. Staje przy kulke treningowej. Walczy z kukłą, gdy ta się kręci. W końcu rozwala ją, trafiając łapą w sam środek kukły*

//czas potem....//
*wchodzi tu z Lady Shen*

*rozłożyła swój ogon* zaczynaj !

*skoczyła wysoko. Wylądowała tak samo jak Tai Lung, kiedy walczył z Shifu. Skoczyła na nią*

*walczyła z preciwniczką jak Shen z mistrzem wołem i mistrzem krokodylem , w końcu udało jej się wygrać :D*

*była na chwile bez ruchu. W końcu znowu skoczyła na nią z płomieniami, takimi jak miał Tai Lung. Potem się przemieniła w jeden duży płomień. *

//Zaraz wam dam linka, jak wyglądałam jako płomień//

*ogonem osłoniła się od ognia , z rękawów wysunęły się noże , które natychmiast wystrzeliły ku przeciwnikowi , żelaznymi pazurami przygwoździła ją do ziemi za gardło , przystawiła jej guan dao do nosa * mnie nie pokonasz * powiedziała patrząc jej w oczy

*w tym momencie była z żelaza. Uderzyła ją mocno, a zarazem sparaliżowała. Noże dostały się w jej ręce. Sheny była sparaliżowana na kilka godzin, ale mogła mówić. Zamieniła się w "siebie", zgasiła płomienie*

Ale ja cię pokonam zaczynaj * mówiąc to był w formię węża i stał przed Shen *

*zaśmiała się. Znowu ją uderzyła, ale już Sheny mogła normalnie funkcjonować* Mnie nikt nie przebije...

*paraliż nie działał tak długo jak chciałaby Set , minął po kilkunastu sekundach . Pawica porwała swoją broń , która była wbita w  ziemię i drasnęła przeciwniczką w twarz , tak że ścieła jej  kilka włosó . Wrobiła salto w stylu lorda Shen  walczącego z mistrzem wołem , kolejne noże wystrzeliły w set , a Sheny podcięłą ją ogonem*

Brawo *powiedział gdy Shen podcięła Set *

dziękuję * powiedziała nie przestając walczyć*

Ale jestem ciekawy czy jesteś w stanie walczy ze mną  na moich zasadach *powiedział *

*zaśmiała się. Znowu się przemieniła w płomień //tak dokładnie, to całe ciało bylo płomieniem//. Szybko pokonała Sheny kilkoma bardzo szybkimi ciosami, najszybszymi na świecie. Kopnęła w nią. Pawica była nieprzytomna na kilka godzin. Przeczekali ten czas, aż się pobudzi. Po kilku kodzinach, pawica ocknęła sie*

*jetsem  w stanie walczyć z każdym * odpowiedziała składając swój biało czarno czerwony ogon i zbierając noże . dla niej walka była skończona . i wygrana*

*powiedział jak Shen się ocknęła  *  ech strasznie łatwo was pokonać a tę pojędynki są  nudne Shen umiesz latać ? jak tak  to wyzywam cię na pojedynek w powietrzu jak nie to po moim jednym słowie będziesz latać to jak będzie ?

*podnosła się z wściekłością* grasz nie czysto ! *warknęła podnosząc się*

A co chciała byś umieć tak czy nie *zapytał Shen *

*rozprostowała ogon . * więc walczmy

Czekaj ....Hirnuis spróbuj teraz latać *powiedział*

nie. nie potrzebuję twojej magii . polegam na własnych zdolnościach kung fu *odpowiedziała dumnie*

*Dobrze ale uprzedzałem *przenieśli się pod most liniowy i zaczeli spadać Si Zmienił się w Smoka i powiedział  *zaczynaj

pawica z pomocą swojej broni i metalowych szponów odbijała się od ścian przepaści , za każdym razem celnie kopiąc Si , czasem jeszce dotatkowo używając guan dao i ogona do szybowania *

dobrze *powiedział po kilku kopniakach i przygwoździł ją do ściany drapiąc po czym ranną wypościł że swych szponów *

*pomiędzy jej naturalnymi piórami pojawiły się noże , rzuciła wszyskimi naraz przygważdżając smmka za skrzydła uniemożliwiając mu ruch . odbiła się od skały i rozłożyła ogon by poszybować do smoka . wbiła się metalowymi szponami w jegi pierść . jeden z noży przyłożyła mu do nosa . * jedynym powodem dla którego wciąż żyjesz , jest to , że twoja olbrzymia głupota odrobinę mnie...bawi

Baw ajajaja..... zapomniałaś o jednym *otworzył paszczę i spalił prawię całą Shen jej pióra płonęły a ona  razem z nimi jej broń została roztopiona przez ogień Si oderwał się od skał miał wprawdzie kilka wbitych w siebie noży ale jego to  nie obchodziło *

*chlasnęła płonącym ogonem smoka po twarzy , podpalając go , lecz sama spadła na wpółżywa w przepaść*

* pochłaniał go ogień ale jemu to się podobało i leciał za Shen *

rozłożyła resztki dopalającego się ogona by miękko wylądować , wylądowała i osunęła się na piach nie przytomna *po raz pierwszy przegrała walkę

* Spadał i płonął nie obchodziło go czy zginie czy przed uderzeniem w ziemię zdążył pomyśleć *  znalazłem godną przeciwniczkę

ocknęła się* jej pióra , szata zostały spalone . próbowała odnaleźć swoją ukochaną broń . nigdzie jej nie było . Rozszarpię tego smoka na strzępy ! pomyślała . nie bała się , mimo iż była wielkośc jego pyska

*on nadal leżał i nic nie pokazywało że przeżył *

podeszła do złamanego guan dao . łzy potoczyły się z jej oczu . Ta broć była jedyną pamiątką po pradziadku . łzy spadającę na broń , spowodowały pojawienie się szarego obłoku pyłu przypominającego ten , który pojawił sie nad miską wieszczki . Całe jej ciało rozbłysło i po spaleniach nie było śladu . także jej broń była cała . pamiętaj kim jesteś - powiedział cichy głos w jej głowie

*Broń naglę znikła a Si się obudził i powiedział do niej telepatyczne * ta broń była dla ciebie droga prawda a wiec musisz  ją wyciągnąć bo mam ją w skrzydle i tak wydawało mi się ze jest ważna to jak spadałaś wbiłem ją sobie w skrzydło

podeszła do smoka i bezceremonialnie wyrwała ją ze skrzydła razem z jego kawałkami

*powiedział* to trochę bolało

przegrałeś-powiedziała z ironią , patrząc na wielkie zmoczysko

*powiedział* Ty też jesteśmy sobie równi

rozłożyła ogon i wyprostwała szyję . skrzydła schowała w rękawy szaty . nie . nie przegrałam . jestem 10 razy mniejsza od ciebie , jetem kobietą , i to nie ja leżę na ziemi pokonana - odparła

*odeszła z tego miejsca. Wróciła do pokoiku*

To nie wielkością wygrywa się boje ty jesteś wielką wojowniczką ale zwykły wojownik lub wojownicy nie dali mi by rady nawet w tysiącach *powiedział*

*uśmiechnęła się* Dziękuję* odeszła bawiąc się bronią miedzy palcami(?)*